Moja historia z moskalami zaczęła się około 7 lat temu. Zawsze podobały mi się molosy, mój pierwszy pies był krzyżówką boksera i rottweilera, nazwałem go Odyn, wciąż żyje z nami, ma obecnie 11 lat. 8 lat temu kupiłem mojej młodszej siostrze buldożka francuskiego, bardzo pokochała i w zamian za to chciała znaleźć dla mnie odpowiedniego rasowego psa obronnego. Tak pojawiła się myśl o moskiewskim psie stróżującym, który był wtedy jeszcze rarytasem w Polsce, ale siostra znalazła hodowlę z moskalami w Bielsku Białej.
Były tam piękne słodkie szczeniaki, które wyglądały jak pluszaki - trójkolorowe, podobne do bernardyna z głowa kaukaza. Doczytałem, że są to mądre, wierne psy, rasa, która powstała w Rosji po II wojnie światowej, kiedy Rosjanie chcieli stworzyć własną rasę służbową. Więcej o historii rasy jest w zakładce „O rasie”.
Ale wróćmy do hodowli z Bielska… Zdecydowaliśmy, że stamtąd weźmiemy dla mnie szczeniaka, psa, który, tak jak chciała moja siostra, będzie piękny, trójkolorowy, wierny i będzie nas pilnował. Gdy zajechaliśmy na miejsce, powitały nas dwa ogromne moskale zamknięte w zagrodzie , szczekały na nas groźnie. Po chwili właścicielka zaprosiła nas do domu, a tam przybiegły do nas dwa piękne pieski, jeden z nich od razu do mnie podbiegł, zaczął mnie lizać – i tak zaczęła się nasza przyjaźń i miłość. Piesek miał na imię Bello, ale w domu nazwałem go Misiu, bo wyglądał jak polarny niedźwiadek. Zniósł bardzo dobrze daleką drogę z Bielska Białej do Lublińca, zaprzyjaźnił się z Odynem, razem stróżowali na podwórku. Misiu okazał się wiernym psem, podatnym na szkolenie, szybko nauczył się komend, polubił jazdę autem i rósł jak na drożdżach. Całe pierwsze lato spędziliśmy razem w wynajętym domku na turawie w opolskim, razem łowiliśmy ryby. Misiek wchodził ze mną do wody, którą bardzo polubił i świetnie od początku pływał.
Były tam piękne słodkie szczeniaki, które wyglądały jak pluszaki - trójkolorowe, podobne do bernardyna z głowa kaukaza. Doczytałem, że są to mądre, wierne psy, rasa, która powstała w Rosji po II wojnie światowej, kiedy Rosjanie chcieli stworzyć własną rasę służbową. Więcej o historii rasy jest w zakładce „O rasie”.
Ale wróćmy do hodowli z Bielska… Zdecydowaliśmy, że stamtąd weźmiemy dla mnie szczeniaka, psa, który, tak jak chciała moja siostra, będzie piękny, trójkolorowy, wierny i będzie nas pilnował. Gdy zajechaliśmy na miejsce, powitały nas dwa ogromne moskale zamknięte w zagrodzie , szczekały na nas groźnie. Po chwili właścicielka zaprosiła nas do domu, a tam przybiegły do nas dwa piękne pieski, jeden z nich od razu do mnie podbiegł, zaczął mnie lizać – i tak zaczęła się nasza przyjaźń i miłość. Piesek miał na imię Bello, ale w domu nazwałem go Misiu, bo wyglądał jak polarny niedźwiadek. Zniósł bardzo dobrze daleką drogę z Bielska Białej do Lublińca, zaprzyjaźnił się z Odynem, razem stróżowali na podwórku. Misiu okazał się wiernym psem, podatnym na szkolenie, szybko nauczył się komend, polubił jazdę autem i rósł jak na drożdżach. Całe pierwsze lato spędziliśmy razem w wynajętym domku na turawie w opolskim, razem łowiliśmy ryby. Misiek wchodził ze mną do wody, którą bardzo polubił i świetnie od początku pływał.
Na jesień kupiliśmy mały domek na Podkarpaciu i zamieszkałem tam by go pilnować przez zimę sam z Misiem. Stał się moim jedynym przyjacielem i towarzyszem, nawet obiady razem jedliśmy, bo gotowałem dla nas dwóch. Z Misiem jeździłem na zakupy, chodziłem na ryby, a on ze mną sarny gonił i złodziei drzewa nocą przepędzał. Był po prostu najlepszym, idealnym przyjacielem. Na koniec wiosny musiałem wyjechać do Niemiec, Misiu zamieszkał z mamą, razem ze swoją koleżanką buldożkiem i moją siostrą, która go wymyśliła. Gdy wróciłem po półtora roku, Misiek mnie poznał i pokochał na nowo, był już wtedy dorosłym pięknym moskalem ważącym 75kg. Bardzo pokochał też suczkę buldożka i pomyślałem, że powinienem mu sprawić odpowiednią sunię, miał wtedy około 4,5 lat.
Znalazłem najpierw słynną hodowlę Al Kaidę, po pewnym czasie wpadł mi w oko piękny film z fajną muzyką z hodowli Moskiewskie Ranczo, gdzie narodziły się cztery szczenięta, tak piękne, że od razu się z nią skontaktowałem. Hodowla Moskiewskie Ranczo miała dwa pieski i dwie suczki, mnie zależało na suczce, która miała się stać jak dorośnie partnerką mojego Misia. Jedna suczka była spokojna a druga szalona z pięknym kropiatym pyskiem, była tez ulubienicą hodowcy i ją właśnie wybrałem. Miała na imię Mera. Przyjechała do mnie do domu i z kręcącą pupą i merdającym ogonem powitała mnie, Misia i Odyna.
Znalazłem najpierw słynną hodowlę Al Kaidę, po pewnym czasie wpadł mi w oko piękny film z fajną muzyką z hodowli Moskiewskie Ranczo, gdzie narodziły się cztery szczenięta, tak piękne, że od razu się z nią skontaktowałem. Hodowla Moskiewskie Ranczo miała dwa pieski i dwie suczki, mnie zależało na suczce, która miała się stać jak dorośnie partnerką mojego Misia. Jedna suczka była spokojna a druga szalona z pięknym kropiatym pyskiem, była tez ulubienicą hodowcy i ją właśnie wybrałem. Miała na imię Mera. Przyjechała do mnie do domu i z kręcącą pupą i merdającym ogonem powitała mnie, Misia i Odyna.
Tak rozpoczęła się moskiewska przygoda i trwa nadal, a jej rezultatem jest założenie hodowli moskiewskich psów stróżujących.